poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 6

*Jennifer*
- Hmm, wiesz co? Uważam, że jeśli coś do niego czujesz to powinnaś mu to powiedzieć. - Powiedziała.
        Że co? Chyba zwariowała. Na serio zwariowała! Jakbym mu to powiedziała to jestem w stu procentach przekonana, że by mnie wyśmiał. Ja go znam przecież kilka dni i to jeszcze ledwo go znam, a jak bym mu wyskoczyła z takim czymś no to by patrzył się na mnie jak na wariatkę.
- Chyba Cię pogięło. - Powiedziałam spokojnie. - Śmiał by się ze mnie.

*Martina*
         Chwilę się zastanawiałam.
- Nie, na pewno nie. - Stwierdziłam.
- Dobra, widzę, że zaczynają już grać. Miłego oglądania. - Powiedziała Jenn.
- Wzajemnie. - Mruknęłam.
        Uważam, że oni pasują do siebie. Ślicznie by ze sobą wyglądali. Muszę coś zrobić, żeby byli razem. Jennifer uważa, że do siebie nie pasują... Ha! Nie wie jak bardzo się pomyliła! Już chyba wiem, dlaczego tak na niego krzyczała, gdy na nią wpadł, odpowiedź była prosta - po prostu podobał jej się (i nadal podoba) i przecież musiała grać wściekłą no bo jak to, miała być milutka? Przejrzałam ją, na pewno. Gdy Neymar wpadł na Jenn, widać było, że się o nią martwił, patrzył na nią z troską. Widziałam również, że ona mu się podoba. Widziałam to po jego oczach, twarzy, a nawet i po głosie - gdy pytał się jej czy nic się jej nie stało. Albo wtedy gdy powiedziałam jej:
- Chyba mu się spodobałaś.
- Weź daj spokój. Mi też się on podoba.

         Sama się nawet przyznała. A potem było coś w stylu "nie, nie", chyba raczej "tak, tak". Albo wtedy, gdy do mnie zadzwoniła i spytałam ją czy była dzisiaj na treningu...
- A jak tam Ty? Byłaś dzisiaj na treningu?
- No wiesz...
- Byłaś?
- Nie, nie byłam.
- Dlaczego?
- Po prostu nie chciałam go zobaczyć.
- I co powiedziałaś Diego?
- Że się źle czuję.

        Nie chciała go zobaczyć. Tylko pytanie: "dlaczego?". Właśnie, dlaczego? Może po prostu chciała to wszystko przemyśleć? No bo przecież wpadł na nią przystojny chłopak, wysportowany... A ona się zakochała? Miłość od pierwszego wejrzenia? Chyba można to tak nazwać w jej przypadku.
        Przypomniało mi się, gdy powiedziała:
- Ale się dzisiaj z nim spotkałam.
        Spotkała się...
- No, wyszłam dzisiaj wieczorem z Abi na spacer i nagle tak patrzę a akurat on tam szedł. W moją stronę! Ja oczywiście zaczęłam iść w przeciwną stronę...
        Wyszła z Abi i akurat jej przyszły chłopak szedł w jej stronę. Pewnie gdy go zobaczyła to zmiękły jej nogi. A może nawet i zemdlała? Kto wie? Może zemdlała, ale mi tego nie powiedziała?
- Ale on mnie zawołał, więc poczekałam na niego. Przeprosił mnie jeszcze raz, ja go zresztą też przeprosiłam. Wiesz, za moje zachowanie. Potem on mi zaproponował, że mnie odprowadzi.
        No jasne, że ją zawołał! Przeprosił ją, a ona go. Ooo, zaproponował, że ją odprowadzi...
- Tak, odprowadził. Potem zapytał się czy jutro przyjdę z Diego na trening.
        Oczywiście, odpowiedziała mu, że przyjdzie. Dobrze, że powiedziała, że przyjdzie. Inaczej to bym ją chyba zabiła.
        Gdy spytałam ją, czy on jej się podoba odpowiedziała:
- Wiesz... Przystojny jest, ale ja... Ja na razie nie szukam chłopaka.
         Zgadzam się, jest przystojny! Sama potwierdziła, że jest przystojny! Plus dla ciebie, Jenn. "na razie nie szukam chłopaka"?! Taaa, jasne.
        Już ja się postaram, aby połączyć tę dwójkę! Będzie z nich piękna, słodka para!

------------------
Przepraszam, że wczoraj go nie dodałam :)
Mam nadzieję, że się podoba ;)
Proszę o komentarze <3

4 komentarze:

  1. Fajny ale krótki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!
    Dlaczego Jenn się nie chce przyznać??? Przecież byliby bardzo ładną parą. Ok. Nie wiem jak wygląda Jenn, no ale kieruje się myślami Tini.
    Ps. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo