Chciałabym zaprosić Wszystkich na moje dwa pozostałe blogi z opowiadaniami:
http://ty-i-ja-w-madrycie.blogspot.com
http://to-ty-mnie-zmienilas-na-lepsze.blogspot.com
A teraz zapraszam do przeczytania rozdziału siódmego, którego jednak szybciej dodaję, niż zamierzałam :)
Wyszłam do pracy o wiele za wcześnie, ale chciałam przemyśleć parę spraw. W piątek, kiedy zostałam na obiedzie u Neymara... Panowała napięta atmosfera. Dla mnie taka była, ponieważ nie wiedziałam jak mam się zachować. Czy miałam powiedzieć Brazylijczykowi, co usłyszałam? Co powiedziała Bruna? Ostatecznie nie wyjawiłam mu tego, bo po pierwsze - na pewno by mi nie uwierzył, bo byłam wręcz przekonana, że Marquezine jakoś i tak by się wyparła, a ja wtedy wyszłabym na kompletną idiotkę. Po drugie - nie chciałam się mieszać w ich związek. Być może mu powiem, zobaczę jak daleko posunie się Bruna. Nie chcę okłamywać Neymara, ale boję się mu o tym powiedzieć, w obawie, że mi nie uwierzy. No bo co? Uwierzyłby przecież swojej partnerce, nie mi.