piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 4

*Jennifer*
        Rano obudziłam się wyspana i szczęśliwa. Cieszę się, że pogodziłam się z Neymarem. Cieszę się również, że dzisiaj idę z Diego i Tini na trening! Może uda mi się dzisiaj z nim porozmawiać? Byłoby fajnie. Tak go unikałam, a teraz... Tak szczerze? To już się nie mogę doczekać kiedy go zobaczę, kiedy znowu z nim porozmawiam.
        Polubiłam go, on chyba zresztą mnie też. Przynajmniej tak mi się wydaje. Trochę byłam zła na Diego, za ten plan. A teraz? Cieszę się. Chyba mu nawet podziękuję. Bo to w sumie dzięki niemu się pogodziliśmy. Rozmawia mi się z nim super - mamy wspólne zainteresowania...
        Po śniadaniu postanowiłam zabić czas - aby szybko mi zleciało do tej 17 - i poszłam z Abi na długi spacer. Poszłyśmy nad rzekę, do której Abi od razu wskoczyła. Była cała mokra! Jeszcze potem jak wracałyśmy to zaczęła się tarzać w błocie, więc jak wróciłyśmy do domu to musiałam ją wykąpać.
        Potem zjadłam obiad. Gdy zerknęłam na zegar, uśmiechnęłam się do siebie - była godzina 15, a więc pora zacząć się szykować!
        Gdy się już uszykowałam, zadzwoniłam jeszcze do Martiny, aby się na pewno upewnić czy z nami idzie. Powiedziała, że chętnie pójdzie, bo chce mnie poobserwować, jak zachowuję się przy Neymarze - śmiała się z tego jak nie wiem...
        Zeszłam na dół i zaczęłam szukać Diego.
- Diego! - Zawołałam.
        No, gdzie on może być? - Pomyślałam.
- Diego! - Zawołałam po raz kolejny.
- Spokojnie, tutaj jestem. - Powiedział z uśmiechem.
- Idziemy? - Zapytałam podekscytowana.
- A co Ty taka podekscytowana? - Spytał z uśmiechem.
        No i zauważył, że jestem podekscytowana. Kurde...
- Co? Ja? Podekscytowana? - Powiedziałam z udawanym zdziwieniem.
- No raczej. Przecież nie ja. - Zaśmiał się.
- Coś Ci się chyba wydaję. - Odparłam. - To idziemy?
- No to chodź.
        Akurat pod naszym domem spotkaliśmy Tini. Uściskałam ją na przywitanie.
- Hej. - Powiedziałam równocześnie z bratem.
- Cześć, cześć. - Powiedziała.
- Aha... Diego... - Powiedziałam. - Chciałabym Ci podziękować.
- Za co niby? - Chyba go zaskoczyłam.
- No wiesz, za to, że dzięki Tobie pogodziłam się z Neymarem. - Wyjaśniłam.
- A, za to. - Uśmiechnął się. - Nie ma za co.
- Uuuuu, Jennifer się zakochała?! - Krzyknęła Martina.

-----------
Teraz rozdziały będą krótkie, ale postaram się je dodawać codziennie lub co dwa dni :)
Czasem może dodam 2 rozdziały dziennie :P

5 komentarzy:

Szablon by
InginiaXoXo