*Jennifer*
Właśnie szykuję się na mecz Diego. Jego klub będzie grał z FC Barceloną. Tak. FC Barcelona. Neymar. Ponoć Neymar nie będzie grał z powodu jakiejś kontuzji, ale to jeszcze nie wiadomo. Trochę się denerwuję. Co jeśli go zobaczę? Co jeśli się spotkamy?
Z jednej strony chciałam spotkać się z Neymarem, a z drugiej nie. Chciałam zatonąć w jego spojrzeniu. Uwielbiałam patrzeć mu prosto w oczy. Były takie piękne... Ten jego cudowny uśmiech. Gdy się uśmiechał to prawie, że mdlałam!
Jennifer! Uspokój się. Było, minęło. On cię już nie pamięta. On już nawet nie pamięta, że istniejesz. On cię już nie kocha...
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. No tak. Przyszła przecież moja koleżanka, którą w zasadzie mogę nazwać "drugą przyjaciółką" (bo "pierwszą przyjaciółką" jest oczywiście Martina). Ma na imię Camila, ma tyle lat co ja. Naprawdę jestem jej bardzo wdzięczna za wszystko. Świetnie się dogadujemy, spędzamy miło czas.
Poszłam otworzyć jej drzwi.
- Siemka, Jenn! - przywitała się i nie czekając na zaproszenie, weszła do mojego domu.
- Hej. - powiedziałam, podążając za nią do salonu. - Kawy? Herbaty? Soku? Wody? - zaproponowałam.
- Wodę poproszę. - powiedziała, siadając na kanapie.
Ruszyłam do kuchni szybkim krokiem. Wyjęłam z szafki szklankę i wlałam wodę. Poszłam do salonu, gdzie czekała na mnie Camila.
- Proszę. - powiedziałam, podając jej szklankę. - Poczekasz tu? Muszę się jeszcze ubrać, uczesać, no ogólnie uszykować. - ruszyłam w kierunku schodów.
- Co? To ty jeszcze nie uszykowana? - zapytała zdziwiona.
- No nie? Dobra, za 15 minut jestem! - krzyknęłam i poszłam na górę.
Może trochę ją skłamałam, bo już dawno powinnam być na dole, w salonie, ale tak jakoś wyszło, że szykowałam się znaczniej dłużej, no ale cóż. Musiałam chyba jakoś wyglądać.
- Jenn! Już dawno minęło 15 minut! Wychodź z tej łazienki! - zaczęła walić w drzwi.
- Już, zaraz. Daj mi jeszcze chwilę! Idź na dół, zaraz zejdę, obiecuję! - krzyknęłam.
Po chwili byłam już gotowa. Ubrałam koszulkę, która reprezentowała klub mojego brata. Do tego czarne getry, czarne adidasy. Zrobiłam lekki makijaż. Włosy rozczesałam, pozostawiłam je rozpuszczone, jak to miałam w zwyczaju. Przed wyjściem z łazienki podeszłam do lustra. Stwierdziłam, że wszystko ładnie do siebie pasuje, więc wyszłam z pomieszczenia, zeszłam po schodach i udałam się do salonu, gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka.
- No nareszcie! Ile można na ciebie czekać? - zapytała, przyglądając mi się uważnie.
- Jak widać długo. - uśmiechnęłam się.
- A dla kogo ty się tak wystroiłaś, co? Dla jakiegoś piłkarza, hm?
- Dla nikogo! - mruknęłam.
- Ta, jasne. Dla tego twojego Neymara, tak? - zapytała, uśmiechając się szeroko.
- Nie! Przestań już! - wydarłam się.
- Spokojnie, Jenn. Ja po prostu widzę...
- Co widzisz? No powiedz! Co widzisz? - zapytałam, siadając na kanapie i chowając twarz w dłoniach.
- Ja po prostu widzę, że ty...
- Powiedz.
- Że ty go nadal kochasz. Że nadal ci na nim zależy.
- Tak. - powiedziałam cicho. - Kurde! Zobacz, która godzina! Chodźmy już, bo niedługo mecz! - zerwałam się z miejsca.
- Okej, masz rację, chodźmy już, ale potem wrócimy do tej rozmowy. - oznajmiła.
- Dobrze.
Gdy już miałyśmy wychodzić, coś mnie tknęło i pobiegłam na górę, do mojego pokoju.
- Poczekaj, zapomniałam... yyy... telefonu. - szybko wymyśliłam.
Wparowałam do pokoju jak burza, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać koszulki. W końcu ją znalazłam. Koszulkę FC Barcelony z numerem 11, "Neymar Jr". Sama nawet nie wiem dlaczego ją kupiłam. No na pewno dlatego, bo kochałam Barcę, ale dlaczego akurat z numerem 11 i napisem "Neymar Jr"? Przecież równie dobrze mogłam kupić koszulkę z numerem... na przykład 10, "Messi", ale nie. Kupiłam sobie tą.
Spakowałam bluzkę do mojej niewielkiej torebki i zeszłam na dół.
- Chodźmy. - powiedziałam.
---------------
A oto rozdział 34 ;)
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Bardzo proszę o komentarze. ♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawość mnie zżera, jak to się wszystko dalej potoczy :D
OdpowiedzUsuńNa prawdę, nie mogę się doczekać kolejnego :)
Kiedy można się go spodziewać? :D
Świetny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego. <3
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;3
OdpowiedzUsuńMuszą się spotkać albo coś :D
Czekam na następny ;>
krótko szkoda :(
OdpowiedzUsuńSuper super czekam na nast
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper, nie mogę się doczekac dalszej cześci :)
OdpowiedzUsuńOMG *.* wczoraj znalazłam ten blog <333 i dzis nadrobiłam wszystkie rozdziały
OdpowiedzUsuńCzekam na następny strasznie wciąga
Niech Ney i Jenn się spotkają, wyjaśnia wszystko i wrócą do sb *u* bylo by jak z bajki
Weny życzę :**