sobota, 20 września 2014

Rozdział 20

*Jennifer*
        Cholera jasna! Dlaczego ona to powiedziała? Okej, jakbyśmy były same, to rozumiem, ale nie przy kimś! Powiedziała to akurat przy Oscarze, koledze Neymara! No to super! Już po mnie! Oscar zerkał zdziwiony to na Martinę to na mnie. Posłałam Martinie gniewne spojrzenie. Po chwili jej uśmiech zgasł.
- Ale o co chodzi? - zapytał Oscar. - Jesteś z Neymarem? I ja nic o tym nie wiem? - zaśmiał się.
- Nie, nie. Nie jestem z Neymarem. - powiedziałam.
- Jeszcze. - powiedziała Martina.
- Martina, cicho bądź, tak?! - wydarłam się.
- Przepraszam. - powiedziała. - Głupio palnęłam...
- Dobra, przeprosiny przyjęte. - powiedziałam po chwili. - Która godzina? - gdy to powiedziałam, rozległ się dzwonek do drzwi. Martina wstała z kanapy i poszła otworzyć. Ja zostałam sama z Oscarem. Po chwili do pokoju wróciła Martina z Diego.
- Cześć. - powiedział. - A co wy macie takie miny? - zapytał ciekawy.
- A nie, nie nic. - powiedziałam.
- Ile balonów nadmuchałyście! Płuca was przypadkiem nie bolą? - spytał mój brat.
- No właśnie bolą. - powiedziałam.
- Diego, ja też im pomagałem nadmuchać balony. - powiedział Oscar, śmiejąc się. - Zobacz, wszystko to co tu widzisz to ja to przygotowałem.
- Haha taa jasne. Chciałbyś. - powiedziałam, wybuchając śmiechem.
- No chciałem im pomóc. - zwrócił się do Diego. - Ale wyobraź sobie, że jak przyszedłem to wszystko było już uszykowane. - posmutniał.
- Oj, spokojnie. - powiedziała Martina. - A będziesz chciał mi pomóc? - zapytała.
- Jasne. A w czym? - spytał szczęśliwy Oscar.
- W sprzątaniu. - powiedziała Tini, a my wszyscy oprócz Oscara, wybuchliśmy śmiechem.
- No wiesz co? - zapytał, ale Martina nie zdążyła mu odpowiedzieć, bo rozległ się kolejny dzwonek do drzwi. Szczęśliwa Martina poszła otworzyć Po chwili wróciła z Neymarem oraz z kilkoma zawodnikami z klubu. Potem przyszło kilka osób z naszej klasy. Wszyscy wręczyliśmy Martinie prezenty. I mogliśmy zaczynać imprezę. Martina postawiła na stole sałatki i poszła do kuchni. Poszłam za nią. Pomogłam jej nakryć do stołu. Zamówiła pizzę. Dostawca przyjechał z pizzą po jakiejś godzinie. Z każdym sobie porozmawiałam. Nawet z Neymarem. Potem przyszedł czas na tańce. Wszyscy świetnie się bawili. Urządziliśmy taki konkurs karaoke.

*Neymar*
        Urodziny Tini są świetne! Naprawdę. Warto było przyjść. Rozmawiałem w sumie ze wszystkimi, nawet z osobami, które były w klasie Tini i Jenn. Głównie gadałem z Oscarem. Właśnie siedzieliśmy na kanapie i piliśmy sok. Oscar wyglądał na zamyślonego. I to bardzo zamyślonego. Postanowiłem go oto spytać.
- A co ty taki zamyślony? - mruknąłem.
- Nie, nic. - powiedział i spojrzał na mnie. - Wiesz co? Musimy porozmawiać.
- Okej. Może wyjdźmy na chwilę z domu? - zaproponowałem.
- Spoko, tylko poinformuję Martinę, że wychodzimy, żeby się nie martwiła. - powiedział i poszedł powiedzieć Martinie, że na chwilę wychodzimy. Kątem oka widziałem Jennifer, która posłała mi pełne obaw spojrzenie. Wyszliśmy na zewnątrz.

*Jennifer*
        O nie! Dlaczego Oscar i Neymar wyszli? Dlaczego? Czy Oscar chce powiedzieć Neymarowi o tym? Bardzo się przestraszyłam i podeszłam szybko do Tini.
- Hej, Tini, wiesz może dlaczego Oscar i Neymar wyszli? - zapytałam przerażona.
- Nie wiem, naprawdę. - powiedziała.
- A jak Oscar powie o tym Neymarowi? - spytałam.
- Nie wiem, raczej chyba nie. Naprawdę nie wiem. Ja cię tak bardzo przepraszam za to. - powiedziała.
- No dobrze, nic się nie stało, mówiłam ci, że przyjęłam przeprosiny. - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę. - Chodźmy się bawić, a nie będziemy się teraz zamartwiać. Chcę o tym zapomnieć.
- Okej, no to chodźmy potańczyć. - powiedziała Tini i poszłyśmy na parkiet.

*Neymar*
- Może chodźmy do parku? - zaproponowałem.
- Też tak myślę, żeby lepiej tam. - uśmiechnął się.
        Szybkim krokiem poszliśmy do parku. Usiedliśmy na jednej z ławek. Żadne z nas się nie odzywało. Spojrzałem na fontannę i przypomniało mi się jak wrzuciłem do niej Jennifer. Zasmiałem się. Oscar spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Przypomniało mi się, jak wrzuciłem Jennifer do fontanny. - wyjaśniłem. - No to o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - spytałem.

-----------
A oto rozdział 20 ;) Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale naprawdę nie miałam czasu dodać. :)
Mogę dodać rozdział 21 jutro, pod warunkiem, że będzie minimum 7 komentarzy... :D Macie czas do jutra do godziny 20. :P

8 komentarzy:

  1. Super rozdział z niecierpliwością czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże
    KOOOOOOOCHAAAAAAM TO !!!! /Nastka

    OdpowiedzUsuń
  3. Super nie moge się doczekać następnego :) ❤ ❤ ❤ ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim momencie?! Jak możesz?! Świetny rozdział. Uwielbiam. Nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaa!!! No i nie wiem co on powie Neymarowi aaa!!!! Jak Ney zareaguje !!!! Uwielbiam <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boziu... Boziuu :o czo on powie Neymarowi? :o Czekam na neeext <3 :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo