Spojrzałam w bok, myśląc, że zobaczę Neymara. Jednak go nie zobaczyłam. Zamiast niego, na poduszce leżała mała, biała karteczka, która była zgięta w pół. Wzięłam ją do ręki. Na kartce było napisane:
"Przyjdę po ciebie o 18. Zabieram cię gdzieś. :)! :*
NJR"
Westchnęłam głośno, zastanawiając się, gdzie chce mnie zabrać. Nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy, więc wstałam i udałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Dopiero, gdy zmywałam naczynia, dostrzegłam na blacie kuchennym kolejną karteczkę. Wzięłam ją i przeczytałam:
"Idź do garderoby... :*
NJR"
Zgodnie z poleceniem, które było napisane, poszłam do garderoby, gdzie ujrzałam śliczną, czarną sukienkę do kolan. Wpatrywałam się w nią jak zaczarowana. Po kilku minutach ocknęłam się i zobaczyłam czarne buty na obcasie, które pasowały do sukienki idealnie.
Odłożyłam rzeczy na miejsce i poszłam do kuchni zrobić obiad. Gdy skończyłam myć naczynia, poszłam do łazienki się szykować. Po około dwóch godzinach byłam już gotowa. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 17:55 - idealnie. Zeszłam na dół do salonu, gdzie usiadłam na kanapie. Punktualnie o 18, usłyszałam, że ktoś wszedł do domu. Odwróciłam się i zobaczyłam Neymara, który ubrany był w garnitur, włosy oczywiście miał starannie ułożone. Był uśmiechnięty od ucha do ucha. Wstałam z kanapy i rzuciłam mu się na szyję. Pocałowałam go w policzek na przywitanie.
- To co? Idziemy? - zapytał, cały czas uśmiechnięty, lecz widać było po nim, że jest trochę zdenerwowany.
- Oczywiście. - uśmiechnęłam się szeroko.
Wyszliśmy na zewnątrz. Neymar złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść.
- Dziękuję za tę piękną sukienkę i te piękne buty. - powiedziałam.
- Ależ nie masz za co dziękować. - uśmiechnął się. - Cieszę się, że ci się podobają.
- Bardzo. - przyznałam. - Ale nie rozumiem... Z jakiej to okazji?
- Zaraz się wszystkiego dowiesz. - powiedział tajemniczym głosem.
Po chwili mój ukochany zawiązał mi oczy opaską, abym nie podglądała. Po paru minutach zdjął opaskę, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Znajdowaliśmy się na plaży, na której byliśmy sami. W oddali zobaczyłam nakryty stolik i dwa krzesełka, a dookoła stolika były rozsypane róże, które tworzyły kształt serca. Neymar wziął mnie za rękę i poprowadził do stolika. Odsunął dla mnie krzesło, więc usiadłam, a po chwili piłkarz siedział już na przeciwko mnie. Zjedliśmy pyszne spaghetti, popijając winem. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się. W pewnym momencie Ney spoważniał, wstał i podszedł do mnie. Wstałam, a on uklęknął na jedno kolano, po czym wyjął z kieszeni marynarki pudełeczko, które otworzył, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Spojrzałam mojemu ukochanemu prosto w oczy.
- Jennifer, nie ma chwili, w której bym o tobie nie myślał. Jesteś całym moim światem. Kocham cię jak wariat. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
- Ney... Tak, tak, wyjdę za ciebie. - powiedziałam, a po moich policzkach spłynęły łzy, które były spowodowane szczęściem. Rzuciłam się w ramiona ukochanego, który przytulił mnie mocno do siebie, po czym założył pierścionek. Reszta wieczoru przepłynęła w miłej atmosferze. Koło godziny 23, poszliśmy do domu, gdzie udaliśmy się do sypialni.
-----------------------
A oto rozdział 79 :*
No to jest w sumie ostatni rozdział tego opowiadania.
Teraz będę pisać epilog. <3 Dzisiaj również wstawię epilog jak i prolog nowego opowiadania :*
Awwww *-* boski <3
OdpowiedzUsuńAwww <3 Słodkie, ale jest jedno ale. Czy ty dziewczyno czytasz mi w myślach? Też chciałam kiedyś dać motyw z takimi oświadczynami xD i tak jest super... Ba niesamowicie. Nie wierzę że to koniec :'(
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze się konczy ;-;