wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 14

*Jennifer*
        Gdy się przebrałyśmy, wyszłyśmy przed klub i poczekałyśmy na chłopaków. Jeszcze raz: Diego, Neymar, Oscar i Tini mi pogratulowali.
- Zaimponowałaś mi, Jenn. - powiedział Oscar.
- Dzięki. - powiedziałam to i kątem oka zobaczyłam, że Neymar patrzył z... taką jakby nienawiścią na Oscara. Ale dlaczego? Zadawałam sobie to pytanie przez całą drogę do domu. Gdy tylko weszłam do domu, poszłam do kuchni. Nalałam sobie do szklanki soku i wypiłam całą zawartość szklanki. Potem poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Następnie gotowa i ubrana w piżamę, udałam się do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do pokoju to spojrzałam na zegarek - 22! Wow, kompletnie straciłam poczucie czasu. Myślałam, że jest przed 21, a tu 22! Zgasiłam światło i położyłam się spać. Zmęczona, szybko zasnęłam.
        Rano obudziłam się koło 7 - akurat, żeby wstać i uszykować się do szkoły. Ubrałam czarne getry, długą, różową bluzkę na ramiączkach oraz różowe trampki. Zeszłam na śniadanie. Po przepysznym śniadaniu poszłam jeszcze na górę po torbę. Gdy zeszłam na dół, nikogo już nie było. Wyszłam i zakluczyłam drzwi. Gdy się odwróciłam, spostrzegłam, że ktoś stoi pod bramą. Zaczęłam iść w kierunku bramy. Był to Neymar. Ale zaraz! Co on tutaj robi? Podeszłam do niego.
- Hej? - zapytałam zaskoczona. - Co ty tu robisz?
- Cześć. Przyszedłem po ciebie, pójdziemy razem do szkoły. - Powiedział. - No chyba, że nie chcesz. - odwrócił się w drugą stronę i zaczął udawać obrażonego.
- No jasne, że chcę. - nie odpowiedział. - Neymar?
        Odwrócił się w moją stronę. Miał poważny wyraz twarzy. Zaczął patrzeć w moje oczy. Po chwili wybuchnął śmiechem. Wpatrywałam się w niego zdezorientowana.
- Nie umiem być poważny. - wyjaśnił ze śmiechem. - No to jak? Idziemy do szkoły czy zostajemy tutaj?
- Wiesz co? Nie wiem czy idę dzisiaj do szkoły. Jutro i tak jest zakończenie...
- Czyli wagary? - zapytał z uśmiechem. - Spoko. No to gdzie idziemy?
- Ale ty idziesz ze mną na wagary? - zapytałam, bo nie byłam pewna, co przed chwilą usłyszałam.
- No tak. No chyba, że nie chcesz?
- Chcę, chcę. - powiedziałam. - No to może chodźmy na początek do parku?
        Nic nie powiedział tylko uśmiechnął się ciepło i zaczął iść w stronę parku. Poszłam za nim.
- A do której miałbyś dzisiaj lekcje? - zapytałam.
- Do tej samej co ty. - odpowiedział. - A przyjdziesz dzisiaj na trening?
- Przyjdę. Fajnie mi się wczoraj grało.
- O to super! - powiedział z entuzjazmem.
        Potem gdy doszliśmy do parku, usiedliśmy na jednej z brązowych ławeczek. Chwilę porozmawialiśmy. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Potem Neymar wypatrzył budkę z watą cukrową, więc poszliśmy sobie kupić. Na szczęście wzięłam ze sobą portfel, ale gdy tylko go wyciągnęłam, Neymar zabrał mi go i włożył go do mojej torby. Powiedział, że on stawia. W między czasie, gdy jedliśmy watę, oboje wyciągnęliśmy nasze telefony i zaczęliśmy robić zdjęcia. Zrobiłam kilka sobie, ale zrobiłam także kilka Neymarowi. Uchwyciłam ciekawe ujęcia, gdy jadł watę. Gdy zjedliśmy watę, mieliśmy klejące ręce, więc ruszyliśmy w stronę fontanny. Umyłam dokładnie ręce. Spojrzałam na Ney'a. Uśmiechał się. Zaczął chlapać mnie wodą. Zaczęłam uciekać, a darłam się przy tym jak głupia. Niestety, ale Neymar jest bardzo szybki, więc z łatwością mnie dogonił. Wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę fontanny. Domyśliłam się co chciał zrobić. Zaczęłam się wyrywać i prosić go, żeby tego nie robił. Wrzucił mnie do fontanny. Miał jednak odrobinę szczęścia, bo woda był ciepła. Myślałam jakby się tu odwdzięczyć.
- Pomożesz mi? - spytałam.
        Chłopak wyciągnął do mnie rękę. Złapałam ją mocno i wciągnęłam go do fontanny.
- Ej! - krzyknął.
- Masz za swoje!
        Neymar wstał i wyszedł z fontanny. Wyciągnął do mnie rękę. Spojrzałam na niego podejrzliwie, a on wywrócił oczami.
- Chcę ci tylko pomóc. - wyjaśnił.
        Złapałam go za rękę. Pomógł mi wyjść z fontanny.


--------------
Dziękuję bardzo za komentarze <3
Pod tym rozdziałem też mam nadzieję,  że bedą komentarze :)
Rozdział 15 pojawi się w czwartek albo piątek ;)

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział, jak każdy zresztą.:) Teraz mam ochotę na watę cukrową. Kocham ciebie i twoje opowiadanie ❤ Nie mogę doczekać się następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty :D Narobiłaś mi ochoty na watę cukrową! Łeee :'(
    Czekam na następny :D ♡

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo