*Jennifer*
*2 dni później*
Obudził mnie dzwoniący telefon. Był to Neymar, więc odebrałam.
- Hej kochanie. - przywitał się. - Co dzisiaj porabiasz? - zapytał.
- Cześć. - również się przywitałam. - A nic dzisiaj takiego nie zamierzam, a ty? - spytałam.
- Więc zapraszam cię dzisiaj na naszą w sumie to pierwszą randkę. - powiedział.
- Naprawdę?
- Tak. Przyjdę po ciebie o siedemnastej. - powiedział. - Pa.
- Pa. - rozłączyłam się.
Byłam zdziwiona i jednocześnie bardzo szczęśliwa. To będzie nasza w sumie pierwsza randka.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał równą godzinę 11. Postanowiłam, że już pomału zacznę się szykować na randkę. Trochę za wcześnie, ale lepiej tak, niż potem bym musiała się martwić, że z czymś nie zdążę, a tak to wszystko na spokojnie.
Zeszłam na dół do kuchni, w której stała już mama i robiła śniadanie.
- Hej. - przywitałam się. - Masz dzisiaj wolne?
- Hej. Tak, dzisiaj mam wolne. - powiedziała. - Gdzieś się wybierasz? - zapytała.
- Ehm, tak. - powiedziałam. - Bo wiesz... No mój chłopak zabiera mnie dzisiaj na randkę...
Mama ucieszyła się bardzo. Oczywiście chciała go już poznać, jednak powiedziałam jej, że wszystko w swoim czasie.
Po śniadaniu, udałam się do łazienki i wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Potem musiałam już iść na obiad, więc poszłam do jadalni, w której zjadłam pyszny obiad. Po obiedzie udałam się do swojego pokoju. Podeszłam do szafy i zaczęłam się zastanawiać co ubiorę na randkę. Postanowiłam, że ubiorę czerwoną sukienkę do kolan, do tego czarne buty na obcasie, biżuterię w kolorze złotym. Po ubraniu się zrobiłam makijaż - nie za mocny, akurat w sam raz. Włosy upięłam w wysokiego koka.
Gdy zeszłam na dół, mama, tata i Diego gwizdnęli z wrażenia. Oczywiście tata i Diego zaczęli się wypytywać z jakiej to okazji, gdzie idę, a co najważniejsze - z kim idę. Powiedziałam im...
Punktualnie o siedemnastej, przyszedł po mnie Neymar. Miał ubraną białą koszulę i do tego czarne jeansowe spodnie. Wyglądał bardzo przystojnie... Co ja gadam! On zawsze jest przystojny!!!
Pocałował mnie na przywitanie w policzek, oczywiście nie obeszło by się bez komplementu - powiedział, że wyglądam fantastycznie.
Potem udaliśmy się na naszą randkę. Gdy szliśmy, w pewnym momencie, Neymar wyjął z kieszeni przepaskę. Spojrzałam na niego pytająco, chociaż wiedziałam już, co zamierza z nią zrobić.
- Żebyś nie podglądała. - wyjaśnił.
- Wiem, wiem.
Zawiązał mi przepaską oczy, także nic nie widziałam. Złapał mnie za ramiona i zaczął prowadzić... gdzieś.
Poczułam, że nie jesteśmy już na dworze, tylko w jakimś budynku. Neymar stanął, co spowodowało, że i ja stanęłam. Odwiązał przepaskę, a moim oczom ukazał się pięknie nakryty stolik, na którym paliły się świeczki. Wyglądało to bardzo pięknie. Spostrzegłam, że znajdowaliśmy się w jakiejś restauracji. Kilka innych stolików było zajętych przez inne pary, osoby. Podeszliśmy do stolika. Neymar odsunął dla mnie krzesło. Usiadłam, a on usiadł na przeciwko mnie. Po chwili przyszedł kelner, więc złożyliśmy zamówienie. Po około 20 minutach, zamówienie przyszło, więc zaczęliśmy jeść. Gdy zjadłam, spojrzałam na Neymara. Okazało się, że on też już zjadł i też się na mnie patrzył.
- I jak? Podoba ci się? - zapytał.
- Tak, i to bardzo. - przyznałam.
- Kocham cię. - powiedział, cały czas patrząc mi w oczy.
- Kocham cię. - powtórzyłam.
Pocałowaliśmy się bardzo namiętnie. Chwilę jeszcze posiedzieliśmy, ale potem wyszliśmy z restauracji. Neymar odprowadził mnie do domu. Przed wejściem do domu, podziękowałam mu za dzisiejszą randkę i kolację, pocałowałam go i weszłam do domu.
Gdy tylko weszłam do domu, mama zaczęła zasypywać mnie pytaniami. Po około 30 minutach, mogłam już iść do siebie, ale poszłam jeszcze do łazienki, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i dopiero potem poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, otuliłam się kołdrą i zasnęłam.
---------
A oto rozdział 26 :D
A mam takie pytanko: czy chcecie żebym dodała już dziś rozdział 27 ?
Kto chce ?? :)
Jaaasne, że chcemy 27! :D Daawaaj! *.*
OdpowiedzUsuńJasne że che zresztą wszyscy chcą dawaj nexta ;D
OdpowiedzUsuń