czwartek, 30 października 2014

Rozdział 31

*Jennifer*
        Obudziłam się znowu bardzo wcześnie, ale tym razem musiałam. Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Dość długo szukałam ubrań, które dzisiaj ubiorę. Nie mogłam się po prostu zdecydować. W końcu wybrałam i poszłam powolnym krokiem do łazienki. Wzięłam szybką kąpiel, wykonałam poranne czynności i ubrałam się. Ubrałam krótkie jeansowe spodenki, fioletową bluzkę na ramiączkach i do tego czarne adidasy. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, jedynie to tylko je rozczesałam i ułożyłam grzywkę.
        Zeszłam na dół. Moim celem była kuchnia, więc czym prędzej się do niej udałam. Przechodząc obok jadalni, widziałam Diego i tatę jak siedzieli przy stole. Gdy weszłam do kuchni, zobaczyłam, że mama przygotowuje śniadanie. Zaproponowałam, że pomogę jej. Zgodziła się od razu. Po przygotowaniu posiłku, zaniosłyśmy je do jadalni i tam razem wszyscy zjedliśmy. Nie jedliśmy w ciszy, wręcz przeciwnie - rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Po śniadaniu umyłam naczynia.
         Tata z Diego znosili już walizki na dół. Nie jadę z nimi na lotnisko, pożegnamy się już tutaj w domu. I nadszedł ten moment... Wszyscy wyszliśmy z domu, aby udać się do samochodu. Tata spakował walizki do bagażnika, następnie zamknął bagażnik. Wszyscy stanęli przede mną. Miałam już łzy w oczach.
- Więc... - zaczęłam. - Obiecuję, jeszcze raz, że będę dzwoniła tak często jak tylko się da. Będziemy się odwiedzać. Dajcie znać, jak będziecie już na miejscu. - powiedziałam już, płacząc.
- Dobrze, skarbie. - powiedziała mama. - Kochamy cię. - powiedzieli już wszyscy.
- Ja was też kocham. - wszystkich ich przytuliłam. - Daj znać Diego, jak zapiszesz się do klubu piłkarskiego. Poinformuj mnie również, jak będziesz miał mecz. - uśmiechnęłam się.
         Pożegnanie trochę trwało, jednak musieli już jechać na lotnisko. Ze łzami, które spływały im po policzkach, wsiedli do samochodu i odjechali. Ja, natomiast, stałam tam gdzie stałam przez dobre 10 minut. W końcu się otrząsnęłam i z wielkim płaczem, weszłam do domu.
         Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Zdrzemnęłam się trochę. Obudził mnie dzwoniący do mnie telefon.
- Neymar. - szepnęłam sama do siebie. - Halo? - powiedziałam do słuchawki.
- Cześć. - przywitał się. - I jak tam? - zapytał niepewnie.
- Jakiś czas temu pojechali na lotnisko. - oznajmiłam. - Teraz już pewnie są w samolocie.
- Aha, może przyjdę po ciebie? Pójdziemy sobie gdzieś? - zaproponował.
- Wiesz, wolę zostać dzisiaj w domu. Może przyszedłbyś do mnie?
- Okej, niedługo będę.
- Ok, czekam.  - rozłączyłam się.
        Postanowiłam, że posprzątam trochę dom. Jednak po około 20 minutach, usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Neymara. Wpuściłam go do środka. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Hej. - powiedział z uśmiechem, jednak jego uśmiech szybko zgasł, gdy zobaczył, że znowu wybuchłam płaczem.
- Hhej. - wydukałam z trudem.
        Ney przytulił mnie mocno i głaskał mnie po głowie.
- Nie płacz. - powiedział i pocałował mnie w policzek. - Ja wiem, że jest ci ciężko, ale...
- Nie no masz rację. - uśmiechnęłam się blado. - A mam takie pytanko...
- Tak? Jakie? - zapytał zaciekawiony.
- Może zostałbyś u mnie na noc? - zaproponowałam.
- Chętnie. - powiedział i uśmiechnął się. - Może obejrzymy jakiś film?
- Okej, ale jaki?
- Może najpierw wybierzmy gatunek? - zaoponował.
- Tylko jaki? - zapytałam.
- No... - zaczął, ale mu przerwałam.
- O nie! Tylko nie horror! Dobrze wiesz, że będę się bała.
- Wiem, ale przecież masz mnie. - uśmiechnął się szeroko.
- Niech ci już będzie. - powiedziałam.
         Neymar podszedł do półki i zaczął szukać filmu. Wiedziałam, że wykorzysta to, że się zgodziłam na ten horror. Dobrze wiedziałam, że wybierze najstraszniejszy jaki tylko może być.
         Po chwili wrócił do mnie, trzymając w ręku płytę. Moi rodzice uwielbiali oglądać horrory, więc mieli tylko te najstraszniejsze. Czułam, że będę żałowała, że zgodziłam się oglądać horror.
         Poszliśmy do kuchni po jakieś jedzenie i udaliśmy się do salonu.  Położyłam się wygodnie na kanapie i z uwagą patrzałam na Neymara jak włącza film. Po chwili przyszedł i położył się obok mnie na kanapie i zrobił tak, że leżałam przytulona do niego, prawie na nim leżąc.
         Na początku były jakieś tam reklamy - jak to zawsze niestety bywa. Muszę się nie bać.  Muszę być twarda. Muszę mu pokazać, że nie będę się bała jakiegoś tam filmu. Przecież to tylko film. No tak! Bo przecież to tylko film. Pokaż mu, że nawet jak wybierze najstraszniejszy horror na świecie to i tak nie będziesz się bała!
         Po chwili horror się zaczął. Oglądaliśmy go przytuleni do siebie. Niestety wybrał chyba najstraszniejszy horror na świecie! Okropnie się bałam, ale postanowiłam być twarda. Kilka razy aż podskoczyłam, jednak dalej sobie obiecywałam, że "dam radę", ale oczywiście nie dałam, co było w sumie do przewidzenia. W końcu nie wytrzymałam i mocno się do niego przytuliłam. Widać było po jego minie, że jest z tego zadowolony, że "horror w końcu zaczął działać". Widziałam uśmiech na jego twarzy. Niech się cieszy, niech się cieszy, niech się cieszy.
          Gdy film się skończył, spojrzałam na Neymara. Okazało się, że on również na mnie patrzy.
- I jak tam? - zapytał z uśmiechem. - Horror straszny, prawda?
- Wcale nie był aż taki straszny. - odpowiedziałam.
- Serio? - spytał z niedowierzaniem w głosie.
- Serio. Myślałam, że wybierzesz jakiś straszny, ale wcale nie był taki straszny.
- Widziałem, jak się bałaś.
- No jestem ciekawa niby kiedy? - zapytałam.
- Jak oglądaliśmy ten horror. Przyznaj się, bałaś się.
- No dobra, bałam się. - przyznałam.
- Tak! - powiedział z szerokim uśmiechem. - To co teraz robimy? - spytał.
- Wiesz, zmęczona już jestem. Może chodźmy się już położyć? - zaproponowałam.
- Dobrze, kochanie. - powiedział.
         Poszliśmy na górę do mojego pokoju i położyliśmy się na łóżku.
- Dobranoc. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Dobranoc... - powiedziałam.
         I zasnęliśmy w swoich objęciach.



----------
Może dodam dziś jeszcze jeden rozdział ;)
Mam nadzieję, że się podoba :)
Proszę o komentarze <3
Biorę się za pisanie kolejnych rozdziałów. :D

2 komentarze:

Szablon by
InginiaXoXo