sobota, 25 października 2014

Rozdział 27

*Jennifer*
        Nazajutrz obudziło mnie szczekanie psa. No tak, muszę wyjść z Abi na spacer. Niechętnie wstałam, ubrałam się w różową bluzkę z krótkim rękawkiem, do tego krótkie spodenki jeansowe i trampki.
        Po około godzinie wróciłam. Zjadłam śniadanie i poszłam do swojego pokoju. Miałam kilka nieodebranych połączeń. Od Neymara. Zadzwoniłam do niego.
- Halo? - usłyszałam jego głos.
- Hej, dzwoniłeś.
- Cześć, tak dzwoniłem. Bo moja siostra idzie dzisiaj do swojej koleżanki na noc, rodzice idą do znajomych na kawę.
- No i co w związku z tym? - spytałam.
- Więc będę miał wolny dom, więc chciałem spytać, czy byś nie chciała przyjść do mnie na noc.
- Chętnie. - powiedziałam. - A o której mam do ciebie przyjść?
- Przyjdę po ciebie tak o 15. Co ty na to?
- Okej. To pa, do zobaczenia.
- Do zobaczenia, pa. - rozłączył się, a ja zaczęłam się pakować. Spakowałam ubrania, które ubiorą na jutro oraz piżamę, bieliznę, kosmetyczkę. Po spakowaniu, poszłam poinformować rodziców, że zaraz tu będzie po mnie Ney. Powiedziałam im też o tym, że zostaję u niego na noc. Po chwili przyszedł Neymar. Wziął ode mnie torbę i zaczęliśmy iść w stronę jego domu.
        Jego dom był ogromny, prawie tak jak mój, tylko ja miałam chyba trochę mniejszy. W środku wyglądał jeszcze lepiej. Neymar pokazał mi swój pokój. Zostawiliśmy w jego pokoju moją torbę i udaliśmy się na dół do salonu. Ney zaproponował, żebyśmy obejrzeli horror. Nie mając nic przeciwko, zgodziłam się. Neymar poszedł po popcorn, a ja usiadłam na kanapie i czekałam na mojego chłopaka, który po chwili wrócił z miską pełnego popcornem. Miskę z popcornem postawił na stoliku, a on podszedł do półki z filmami i wybrał jakiś tam horror, włączył go i usiadł koło mnie na kanapie. Przysunął się do mnie jak najbliżej, objął mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Horror był naprawdę bardzo straszny. Bałam się i to mocno. Jednak pod końcówkę filmu, Neymar zaczął mnie namiętnie całować, oddawałam każdy pocałunek.
- A film? - zapytałam między pocałunkami.
- I tak to już końcówka. - mruknął.
        Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Położył mnie delikatnie na łóżku, nie przestając mnie całować. Zdjęłam z niego koszulkę, którą potem gdzieś rzuciłam i ujrzałam jego umięśniony tors. Przejechałam po nim opuszkami palców. Neymar nie pozostał mi dłużny i ściągnął mi moją bluzkę. Potem pozbyliśmy się reszty ubrań.
- Na pewno chcesz? - zapytał zdyszany Ney.
- Tak. Kocham cię. - powiedziałam.
- Kocham cię.
        I zrobiliśmy to...
        Rano obudził mnie mój chłopak, który całował moje ramię. Przeciągnęłam się, otworzyłam oczy i odwróciłam głowę w stronę Neymara. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
- Cześć, kochanie. - przywitał się. - I jak się spało? - zapytał.
- Hej, kotku. - powiedziałam. - A bardzo dobrze, a tobie? - spytałam.
- Wspaniale. Jesteś głodna? Co powiesz na śniadanie?
- Powiem, że z chęcią. - uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech.
        Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół, trzymając się za ręce. Przygotowaliśmy wspólnie śniadanie. Nie obyło się bez wygłupów. Po przepysznym śniadaniu, poszliśmy na spacer, potem Ney mnie odprowadził do domu. Powiedział, że dzisiaj przyjdzie po mnie, bo chce przedstawić mnie swoim rodzicom.
       Zgodziłam się, ale bardzo denerwowałam się tym spotkaniem. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać... Na szczęście porozmawiałam z mamą, która mnie wysłuchała i poradziła mi. Potem poszłam się uszykować na spotkanie z jego rodzicami. Potem przyszedł po mnie Ney i poszliśmy do jego domu, w którym czekali już na nas jego rodzice. Tak strasznie się denerwowałam, a zupełnie niepotrzebnie! Polubiłam od razu rodziców Ney'a. Oni chyba zresztą mnie też. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z jego mamą. Potem, gdy Neymar odprowadził mnie już do domu, zaproponowałam mu, żeby on poznał moich rodziców. Widziałam po nim, że się troszeczkę denerwował. Wszedł ze mną do środka. Widać było, że polubił moich rodziców, a oni go, z czego się ucieszyłam. Ney nie posiedział u nas zbyt długo, gdyż musiał już iść do domu.


-------
A oto rozdział 27 :)
I pytanko: czy chcecie abym jutro dodała rozdział 28 ??  :) A może nawet i 29 ? :)

2 komentarze:

Szablon by
InginiaXoXo