środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 47

*Oczami Jennifer*
Biegłam przed siebie, nie zważąjąc dokąd biegnę, nie zważając chociażby na to, że mogę się zgubić, ale w tym momencie nie zwracałam na to uwagi.
Jak on mógł mi to zrobić? Jakby mnie kochał to by tego nie zrobił...
To już jest chyba koniec...
Biegłam długo, mając wrażenie, że ktoś za mną podąża, ale nie odwracałam się, bo wiedziałam kto to może być, ale w tej chwili było to mi już obojętne.
Chciałam udać się jak najdalej stąd, ale byłam już zmęczona tym bieganiem, więc zaczęłam iść. Spojrzałam i zobaczyłam jakąś niewielką plażę. Usiadłam na chłodnym piasku i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili poczułam jak ktoś zakłada mi bluzę i jak ktoś mnie obejmuje. Wiedziałam kto to - nawet nie musiałam się odwracać, aby się o tym przekonać.
Zaczęłam płakać.

- Ciiii, spokojnie, nie płacz. - powiedział.
- Jak mam nie płakać jak on... tam... - nie dokończyłam.
- Wiem, że jest ci przykro, ale on nie jest wart ani jednej łzy. Może to nie jest odpowiedni moment, ale wysłuchasz mnie? - zapytał.
Kiwnęłam lekko głową.
- Gdy cię po raz pierwszy zobaczyłem... Nie mogę nawet tego opisać! Od razu mi się spodobałaś. Jak dowiedziałem się, że jesteś z nim... Zdenerwowałem się. Wiedziałem, że prędzej czy później cię zrani. On nie zasługuje na ciebie, ty zasługujesz na kogoś lepszego. Nie mówie, że jestem lepszy, mam swoje wady, ale mam też zalety. Gdy cię widzę, moje serce zaczyna szybciej bić. Wiem, że jesteś dziewczyną mojego przyjaciela, ale... Ja się w tobie zakochałem. To jest silniejsze ode mnie! Ja cię kocham... - powiedział.
Spojrzałam mu prosto w oczy i widziałam w ich radoś. Odruchowo się uśmiechnęłam. Cesc zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Zaczął mnie całować. Na początku nie odwzajemniałam pocałunków, ale później już tak. Wplotłam mu palce we włosy i przybliżyłam go jeszcze bliżej. On położył rękę na mojej talii.
Po chwili zapaliła mi się czerwona lampka i odsunęłam się od niego.
- Przepraszam. - powiedziałam tylko i pobiegłam w stronę "pola namiotowego", zostawiając chłopaka samego.
- Gdzie tak długo byłaś? - zapytała Cami, gdy od razu mnie zobaczyła.
- Rozmawiałam. - odpowiedziałam i usiadłam na krzesełku, a obok mnie moja przyjaciółka.
Kątem oka zauważyłam, że Neymar siedzi obok Messi'ego i patrzy się na mnie smutnym wzrokiem.
- Mam prośbę. - zaczęłam, spoglądając na przyjaciółkę.
- Jaką? - zapytała.
- Mogłabym spać u ciebie?
- Jasne! Obie się zmieścimy, więc nie ma problemu.
- Dziękuję.

 -------
Wiem, że krótki, ale niedługo wstawię jeszcze jeden rozdział. :)
Proszę o komentarze <3
 <3

7 komentarzy:

  1. Nie no... nie mogę! Co za idiota! Grrr xD Dawaj kolejny *-* ale aż się boję co się będzie działo :p

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany! XD
    To się zadziało ;3
    Świetny rozdział :>
    Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale supi czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  4. Niee no znowu :cc głupi Neymar :c ale ja chce Jenn i Neya :D czekaam na next i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo