sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 51

 *Jennifer*
Cesc zaczął się od nas oddalać, aż zniknął. Nie miałam pojęcia, co mam zrobić. Byłam już tymi wydarzeniami zmęczona. Nie spoglądając na piłkarza, który stał obok mnie, usiadłam, tam gdzie siedziałam kilka minut temu. Po chwili poczułam, że Ney usiadł koło mnie, chwycił za rękę i zaczął się bawić moimi palcami. Cesc powiedział, że mnie kocha.Wtedy, gdy się całowaliśmy, coś poczułam... Ale przecież kocham Neymara, ale z drugiej strony jest Cesc. Nie! Kocham Neymara! Postanowiłam, że nie możemy już dłużej odkładać tej rozmowy z chłopakiem, więc wstałam i spojrzałam na piłkarza, który cały czas siedział. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Nie możemy tego dłużej tak odkładać. - wyjaśniłam.
- Czego? - zapytał.
- Tej rozmowy z nim. Chcę to jak najszybciej wyjaśnić. A ty nie? - zapytałam, już chciał otworzyć usta i coś powiedzieć, ale dalej ciągnęłam. - Nie wiem jak ciebie, ale mnie to już denerwuje. Uważam, że oni mają jakiś spisek. - powiedziałam. - Wszystko się zgadza: są przyjaciółmi, spędzają dużo czasu, sama widziałam nawet raz, jak szeptali sobie coś. To tylko moje spostrzeżenia.
Neymar długo zastanawiał się co ma powiedzieć. Czekałam cierpliwie, aż wszystko to sobie poukłada w głowie. Po dłuższej chwili potrząsnął lekko głową, jakby nie mógł w to uwierzyć i spojrzał na mnie.
- Masz rację. - przyznał. - Wszystko do siebie pasuje. A ja go miałem za przyjaciela! Kurwa! Zabiję go!
Mój chłopak zerwał się z miejsca i zaczął biec w stronę, w którą poszedł Cesc. Sama również zaczęłam biec za Neymarem, ale nie miałam szans. Był zbyt szybki. Krzyczałam, ale nic to nie dawało. Było gorąco, nie miałam siły dalej biec, a na dodatek chciało mi się bardzo pić. Zrezygnowana, przystanęłam i jeszcze raz krzyknęłam, ale również nic to nie podziałało. Ney w tym samym momencie zniknął mi z pola widzenia. Bałam się, że może coś zrobić Cescowi ale z drugiej strony... Należało mu się. Sama miałam ochotę mu przywalić. Nie wiem jakim cudem, ale zaczęłam biec dalej. Nie musiałam biec daleko - zobaczyłam Neymara i Cesca, i jak najszybciej umiałam, do nich podbiegłam.
- Przestańcie! - krzyknęłam.
- Jak mogłeś?! - krzyczał Ney. - Jak mogłeś mi to zrobić?! Jesteś moim przyjacielem! Nie, nie! Chyba raczej byłym przyjacielem! Miałem cię za swojego dobrego kumpla, a ty co?!
- On cię skrzywdzi, zobaczysz. - powiedział spokojnie Cesc i po prostu sobie poszedł.
- Nic ci nie jest? - spytałam.
- Nie, nie zrobił mi nic. - odparł, a głos mu nadal drżał z emocji.
Nagle poczułam kroplę, która spadła na moje ramię. Spojrzałam na niebo, które zrobiło się niemal czarne, zrobiło się strasznie duszno, zawiał porywisty wiatr.
- Zbierajmy się. - powiedział mój chłopak, który mnie objął i zaczęliśmy iść w stronę naszego obozowiska.
Zobaczyłam naszych przyjaciół, którzy kogoś wypatrywali. Jak się potem okazało, wypatrywali nas. Strasznie się o nas martwili. Wyjaśniłam im z Neymarem, że nie potrzebnie. Nagle zaczęło mocno padać. Wszyscy schowaliśmy się do samochodów. Pogoda była straszna. Pod wieczór stwierdziliśmy, że nie ma co dłużej tu siedzieć, a zwłaszcza w taką paskudną pogodę, więc spakowaliśmy wszystko do samochodów i pojechaliśmy do domów. Uzgodniłam wspólnie z moim chłopakiem, że zostanę dzisiaj u niego na noc. Gdy dojechaliśmy pod jego dom, była koło dwudziestej. Pomogłam chłopakowi wypakować wszystko z samochodu i weszliśmy do jego domu. Zmęczeni, opadliśmy na kanapę.
- Ale jestem zmęczona! - powiedziałam.
- Ja też.
- Pójdę się wykąpać, okej?
- A może... Co powiesz na wspólną kąpiel? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Hmm powiem, że bardzo chętnie. - pocałowałam go i poszliśmy na górę.
Po wspólnej kąpieli, poszliśmy coś zjeść. Po skończonym posiłku, usiedliśmy na kanapę. Zaczęłam całować Neymara bardzo namiętnie, on oddawał każdy pocałunek. Wziął mnie delikatnie na ręce i zaczął iść w stronę schodów. Weszliśmy do sypialni, Ney położył mnie delikatnie na łóżku i teraz to on zaczął mnie namiętnie całować. Pozbyliśmy się naszych ubrań, a potem można się domyślić co się wydarzyło... Po wszystkim zasnęliśmy, wtuleni w siebie.

Obudziły mnie promienie słoneczne, które próbowały przebić się do pokoju. Otworzyłam powoli oczy, przeciągnęłam się i ziewnęłam. Spojrzałam na piłkarza, który leżał obok mnie. Uśmiechnęłam się do niego, chociaż wiedziałam, że i tak tego nie zobaczy. Gdy spał, wyglądał tak słodko. Wstałam i poszłam do łazienki. Po wykonaniu porannych czynności, zeszłam na dół do kuchni, gdyż chciałam zrobić nam śniadanie. Okazało się, że Ney już wstał. Stał do mnie tyłem, więc wykorzystując okazję, podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. On odwrócił się w moją stronę, posłał mi swój piękny uśmiech i pocałował mnie.
- Hej. - przywitałam się.
- Witaj... - i znowu mnie pocałował.
- Co robisz? - spytałam ciekawa.
- Robię nam śniadanie. - odpowiedział, podniósł mnie i posadził na blat. Siedziałam i patrzyłam z jakim skupieniem robi nasz posiłek. Śledziłam każdy jego ruch.
Gdy zjedliśmy śniadanie, posiedziałam u Neymara jeszcze z godzinę, aż stwierdziłam, że muszę już jechać do domu. Ney oczywiście nalegał, bym jeszcze została, ale musiałam zrobić jeszcze zakupy i posprzątać w domu.
- A może byś przyszła potem? - zapytał.
- Jasne, ale to dopiero tak pod wieczór.
- Dobrze, przyjadę po ciebie.
- Nie musisz. - odparłam. - Długo już nie jeździłam. W końcu zapomnę jak się jeździ. - zaśmiałam się, on także.
Ney uparł się, że mnie odwiezie. Zgodziłam się. Nim się obejrzałam, piłkarz parkował pod moim domem.
- To do zobaczenia wieczorem! - pocałowałam go i wysiadłam z samochodu.
Weszłam do domu i zaczęłam sprzątać. Po około dwóch godzinach skończyłam. Następnie zjadłam obiad, a potem pojechałam na zakupy. Postanowiłam, że zadzwonię po Cami. Razem z nią pojechałam na wielkie zakupy. Gdy wróciłam, byłam zmęczona, ale obiecałam Neymarowi, że go dzisiaj odwiedzę. Zabrałam kluczyki z komody i wyszłam z domu.

*Neymar*
Siedziałem w salonie, oglądałem telewizję, chociaż tak naprawdę to skakałem z kanału na kanał, czekając na Jennifer. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Uśmiechnięty zerwałem się z kanapy i poszedłem otworzyć drzwi. Byłem pewny, że to moja dziewczyna, jednak myliłem się. Gdy tę osobę zobaczyłem, uśmiech zgasł z mojej twarzy.


------------------------------------
Hej <3
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale nie miałam czasu :)
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba.
Czekam na opinię. :*
A tak w ogóle to: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2015 ! <3

7 komentarzy:

  1. Super :) Już się boje co będzie dalej. Mam podejrzenia, co do tego kogo zobaczył Ney...
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ;3
    Tak słodkoo ^^
    Czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Śniadanko z Neymarem słodkie , a w drzwiach stanie Cesc ?? I cos namiesza ? :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się boję o.O no nic, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholernie jestem ciekawa kto to będzie ^^
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. http://neymaarmylife.blogspot.com/?m=1 zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo