wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 55

*Jennifer*
Wynik testu był pozytywny. Zaczęłam płakać. To nie tak, że nie chciałam mieć dzieci. Chciałam, ale teraz było zdecydowanie za wcześnie, a poza tym Neymar, który prawdopodobnie mnie zdradził... Usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się i otworzyłam drzwi. Następnie usiadłam, tam gdzie siedziała. Niepewnym krokiem do łazienki weszła Cami. Usiadła obok mnie.
- I co? - zapytała cicho.
- Będę mamą. - powiedziałam i jeszcze bardziej się rozpłakałam.
- Cii, nie płacz. Będzie dobrze, wszystko się ułoży.
Poszłyśmy do salonu. Przyjaciółka poszła do kuchni, a ja siedziałam na kanapie. Po chwili wróciła ze szklanką w ręku.
- Proszę, zrobiłam ci herbatę. - podała mi szklankę i usiadła obok mnie.
Przez jakiś czas siedziałyśmy w ciszy. Cały czas byłam w szoku. Po jakimś czasie, Cami przerwała ciszę:
- Musisz do niego zadzwonić, żebyście się umówili.
- Po co? - zapytałam zdziwiona.
- No jak to po co? Po pierwsze, to uważam, że wtedy jak zastałaś Jess i Neya... to było to nieporozumienie, a on ci na pewno powie całą prawdę, a po drugie to musisz mu powiedzieć, że jesteś w ciąży. Przecież ty będziesz mamą, a on tatą.
- Wiem, ale ja się boję jak on zareaguje... Pewnie mnie wyśmieje, że coś sobie ubzdurałam! Albo mnie zostawi...
- Nie mów tak! Wiem, że cię już kilka razy skrzywdził, ale wiem, że on cię nie wyśmieje. I na pewno cię nie zostawi. - powiedziała. - Jutro pójdziemy na badania. Testy nie dają stu procentowej pewności. Nie zamartwiaj się na zapas. Teraz zadzwoń do niego i poproś o spotkanie. Jutro po badaniach, spotkasz się z nim.
- No dobrze. - odparłam, po chwili namysłu.
- Umówię cię na wizytę. - powiedziała i wyszła.
Gdy wróciła, poinformowała mnie, że mam wizytę jutro na 12. Oczywiście powiedziała, że idzie ze mną. Cieszyłam się z tego powodu, że będzie mnie wspierała.
Wyjęłam telefon z kieszeni. Długo się zastanawiałam czy zadzwonić do Neymara, aż w końcu postanowiłam, że zadzwonię. Odebrał po dwóch sygnałach.
- Halo? - gdy usłyszałam ten jego zachrypnięty głos, którego tak mi brakowało, w oczach pojawiły się łzy.
- Hej, to ja. - powiedziałam. - Mam prośbę. Czy możemy się jutro spotkać? Bardzo mi na tym zależy i muszę ci o czymś powiedzieć. - wyjaśniłam.
- Tak się cieszę, że do mnie dzwonisz! - wykrzyknął uradowany. - Muszę ci wszystko wyjaśnić. To... było nieporozumienie...
- Dobrze, porozmawiamy jutro, bo to raczej nie jest rozmowa na telefon, prawda?
- Prawda. - przyznał. - O czym chcesz mi powiedzieć?
- To także nie jest rozmowa na telefon.
- Rozumiem. O której się jutro spotkamy i gdzie? - zapytał.
- Pasuje ci na trzynastą? A gdzie to nie wiem... może w parku?
- Tak, tak pasuje.
- Do zobaczenia. - powiedziałam.
- Do zobaczenia. - powtórzył. - Kocham cię. - powiedział.
- Ney... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Porozmawiamy jutro, wszystko ci wyjaśnię, powiem całą prawdę, jak było. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
- Okej. Pa! - rozłączyłam się.
Znowu zostałam na noc u Cami i całą resztę dnia, spędziłyśmy na oglądaniu filmów. Wymiotowałam jeszcze kilka razy, ale potem było już wszystko dobrze. Po seansie filmowym zrobiłyśmy kolację. Po posiłku udałam się do łazienki i wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Potem poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęłam.

<3

9 komentarzy:

  1. Aaa kocham <3, dawaj szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super super super ! Ja już chcę dalej :) Nie mogę się doczekac tej rozmowy... Błagam, żeby w tym opowiadaniu, nie było motywu, że straci dziecko xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Jestem ciekawa jak zareaguję Ney Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDO! <3
    Dawaj następny ;3
    Czekam! ;* / Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!! Kiedy następny?? :33

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe czy to będzie syn o imieniu Davi Lucca ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawaj kolejny blagam!!! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się doczekać następnego! Pozdrawiam :v

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo