sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 68

*Jennifer*
Obudziły mnie promienie słoneczne, które przebijały się do naszej sypialni. Ziewnęłam, przeciągnęłam się i przetarłam dłońmi oczy. Z uśmiechem na ustach odwróciłam się na drugi bok, ale nie było tutaj mojego ukochanego. Gdy usiadłam na łóżku, zakręciło mi się w głowie i zrobiło niedobrze. Natychmiast pobiegłam do łazienki. Po około 10 minutach, wyszłam z niej. Czułam się już dobrze. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Na blacie znalazłam karteczkę, na której było napisane:
"Nie martw się - jestem na treningu. Wrócę dopiero pod wieczór, ponieważ mam jeszcze konferencję prasową. 
Kocham cię,
NJR"
Pozostało mi czekać na Neymara do wieczora.
W między czasie, gdy jadłam śniadanie, postanowiłam, że zadzwonię do Camili. Dawno się nie widziałyśmy. U mnie trochę się wydarzyło, u niej pewnie również. Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do przyjaciółki. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Hej Cami! - przywitałam się.
- O siema Jenn! Co tam u ciebie? - zapytała.
- W porządku. A u ciebie?
- Jakoś leci. - odpowiedziała.
- Słuchaj, masz może jakieś plany na dzisiejsze popołudnie? - spytałam.
- Wiesz co tak właściwie to nie. A co?
- Może byśmy się dzisiaj spotkały? - zaproponowałam. - Dawno się nie widziałyśmy.
- Chętnie. To gdzie i o której?
- O 12 w parku?
- Dobra, będę.
- Okej, to pa! - rozłączyłam się. Dokończyłam posiłek i poszłam do łazienki, aby wziąć kąpiel. Potem ubrałam się i zeszłam na dół. Założyłam Pokerowi szelki, zapięłam go na smycz i wyszłam z nim na spacer. Poszłam z nim do parku. Usiadłam na wolnej ławeczce, wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Neymara. Modliłam się, żeby miał teraz przerwę, ponieważ nie chciałam mu przeszkadzać w treningu. Po chwili usłyszałam jego głos w słuchawce.
- Halo? - powiedział zachrypniętym głosem.
- Hej, kochanie. - przywitałam się.
- O, cześć! - najwyraźniej się ucieszył.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - chciałam mieć pewność.
- Oczywiście, że nie. Mam teraz przerwę. Wiesz, właśnie miałem zamiar do ciebie zadzwonić.
- Przeczytałam karteczkę, którą mi zostawiłeś. - powiedziałam. - Masz dzisiaj konferencje prasową?
- Tak, dlatego wrócę dzisiaj troszeczkę później. Przepraszam, że ci wcześniej nie powiedziałem, ale sam dopiero dowiedziałem się dzisiaj rano.
- Nic nie szkodzi. - odparłam.
- Kochanie, muszę kończyć. Trener mnie woła.
- To pa! Widzimy się wieczorem. - powiedziałam.
- Tak, pa! Kocham cię! - powiedział.
- Ja ciebie też. - rozłączyłam się.
Posiedziałam jeszcze trochę w parku. W torebce miałam kilka zabawek Pokera, ale nie wszystkimi chciał się bawić. Miał swoją ulubioną - piszczącą piłeczkę, którą mu rzucałam, a on aportował. Po około godzinie byłam już w domu. Spojrzałam na zegarek - miałam jeszcze dużo czasu do spotkania z przyjaciółką, więc nigdzie się nie spiesząc - powoli zaczęłam się szykować.

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Dobranoc, ale ja jeszcze nie idę spać. :D Właśnie piszę rozdział 69 :P

      Usuń
  2. Super :) chociaż raz moje chodzenie spać o pierwszej w nocy na cos się przydało :D czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha dziękuję :* Next będzie jeszcze dzisiaj <3

      Usuń

Szablon by
InginiaXoXo