piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 61

*Neymar*
 - Ja, ja jestem w ciąży... - powiedziała drżącym głosem. Nie wiedziałem kompletnie co powiedzieć, co zrobić. Wyszedłem z sypialni, pozostawiając dziewczynę samą. Zszedłem na dół i już po chwili byłem już na zewnątrz. Wsiadłem do samochodu, odpaliłem go i ruszyłem. Sam nawet nie wiem, dokąd jechałem. Jechałem po prostu przed siebie, bez jakiegokolwiek celu. Jechałem bardzo szybko, o mało co nie spowodowałem wypadku. Nagle usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni. Był to Messi. Nie miałem ochoty teraz z nikim rozmawiać, więc odrzuciłem Wyłączyłem całkowicie telefon i włożyłem go do kieszeni. Po około czterech godzinach zrobiłem się głodny, więc podjechałem do jakiegoś sklepu, kupiłem, zjadłem i znowu wsiadłem do samochodu, i znowu jechałem prosto przed siebie, bez jakiegokolwiek celu.
Zbliżał się już wieczór. Robiło się coraz ciemniej i zimniej, a miałem tylko na sobie krótkie spodenki i bluzkę na krótkim rękawku. W końcu zmęczyła mnie ta cała podróż. Dojechałem na jakąś plażę, na której panowała idealna cisza. Ucieszyłem się. Właśnie tego potrzebowałem - ciszy i spokoju, by móc to wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie spiesząc się, wysiadłem z samochodu i ruszyłem ku plaży. Zdjąłem buty i powoli wszedłem do wody. Zrobiło mi się jeszcze bardziej zimno - woda była lodowata. Jak najszybciej wyszedłem, usiadłem na piasku. Schowałem twarz w dłoniach.
Wiem, że nie powinienem był tak zareagować. Nie powinienem jej tak samą zostawić... Ona teraz pomyśli, że nie chcę jej i tego dziecka... To nie tak. Bardzo bym chciał mieć z Jennifer dziecko, dzieci, ale jeszcze nie teraz... Ale kocham ją. Dlatego postanowiłem do niej wrócić. Pomóc jej, pocieszyć ją, wspierać. Uświadomiłem sobie swój błąd. Więc natychmiast zerwałem się z miejsca, założyłem buty i wsiadłem do samochodu. Jechałem jeszcze szybciej niż przedtem, ale uważałem. Mimo, że było już późno - sam nie wiem jakim cudem, ale znalazłem jeszcze otwartą kwiaciarnię. Kupiłem duży bukiet czerwonych róż, które Jennifer uwielbiała. Podróż minęła mi bardzo szybko. Nim się obejrzałem, parkowałem już pod domem mojej dziewczyny. Wysiadłem z samochodu. Ruszyłem w stronę drzwi. Wziąłem głęboki wdech i zapukałem.

----------------------
Idę pisać dalej :*

3 komentarze:

Szablon by
InginiaXoXo