poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 52

*Neymar*
Stała przede mną Jessica. Cóż, jej najmniej się tu spodziewałem. Normalnie ubrana to ona nie była, bo była ubrana w szary szlafrok. Popatrzyłem na nią zdziwiony i zaskoczony. W ręku trzymała butelkę z jakimś winem. Bez jakiegokolwiek mojego pozwolenia, weszła do mojego domu. Zamknąłem drzwi i poszedłem za nią. Butelkę położyła na stole i usiadła na kanapie. Poklepała miejsce koło siebie, na znak, żebym koło niej usiadł. Cały czas byłem zaskoczony jej zachowaniem.
- No chodź tu do mnie. - zaśmiała się.
- Chyba ciebie pogięło! - warknąłem. - Po co tu przyszłaś?!
- No jak to po co? - zaśmiała się. - Doskonale wiesz. Pragniesz mnie, a ja ciebie.
- Ty jesteś jakaś psychicznie chora! Idź się leczyć! - krzyknąłem, bo już nie wytrzymałem jej chamskiego zachowania. Jak ona tak może? - Wchodzisz bez zaproszenia, w samym szlafroku, z butelką wina i jeszcze mi wmawiasz, że czegoś chcę!
- Spokojnie, kochanie. - mruknęła. Wstała i podeszła do mnie. Stała jakiś metr ode mnie. Nagle zdjęła swoje "ubranie" i rzuciła je na podłogę.. Byłem kompletnie oszołomiony. Przede mną stała... nago! Schyliłem się, wziąłem rzecz i patrząc gdzieś w bok podałem jej:
- Masz.
- Po co? Przecież to nie będzie potrzebne... - jednym ruchem ściągnęła ze mnie spodenki (tylko spodenki, bo nie miałem ubranej koszulki).
Nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi. Wiedziałem, że to może być Jennifer. Chciałem szybko ubrać spodenki, ale gdy Jessica powiedziała "Wejdź, drzwi są otwarte", nie byłem w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu. Cały się napiąłem. Byłem przerażony.
Drzwi się otworzyły i zobaczyłem moją dziewczynę. Na początku była uśmiechnięta, ale uśmiech szybko zniknął z jej twarzy. W oczach pojawiły się łzy, a na jej twarzy była wymalowana złość, wściekłość, smutek... Widać było po niej, że zupełnie nie wie jak ma zareagować.
- Widzę, że przeszkadzam. - powiedziała drżącym głosem. - Trzeba było powiedzieć, że będziesz zajęty. - zwróciła się do mnie.
Nie zdążyłem nawet się odezwać, bo wybiegła z mojego domu.
- Czekaj! To nie tak! - krzyknąłem i zacząłem biec, ale ktoś złapał mnie za ramię.
- Zostaw ją. - powiedziała Jessica. - Musi przecież oswoić się z myślą, że jesteśmy razem. - uśmiechnęła się.
- MY NIE JESTEŚMY RAZEM I NIGDY JUŻ NIE BĘDZIEMY! - wykrzyknąłem. - Wypierdalaj!
Wyprowadziłem ją z mojego domu, dając jej wcześniej wino. Zamknąłem drzwi na klucz, oparłem się o nie i zjechałem. Załamałem się. Jennifer miała prawo się tak zachować. Rozumiałem jej reakcję, ale kompletnie nie rozumiałem Jessici. Dlaczego ona to nam robiła? Na złość? Że z nią zerwałem? Ale dlaczego Cesc też tak postępował? Mój najlepszy, teraz już raczej były przyjaciel? Co ja mu takiego zrobiłem? A może on naprawdę zakochał się w Jenn... Już sam nie wiem co mam myśleć! Łza spłynęła mi po policzku, ale szybko ją otarłem. Wstałem, podszedłem do okna i wyjrzałem przez nie. Na szczęście panny mściwej nie było. Wziąłem kluczyki, które leżały na blacie i jak najszybciej wyszedłem z domu i wsiadłem do mojego samochodu. Jechałem dosyć szybko, ale bezpiecznie. Modliłem się, żeby Jennifer dotarła do domu cała i zdrowa.


------------
Hej <3
A oto rozdział 52 :)
Mam nadzieję, że się podoba?
A mam pytanko: czy to opowiadanie was nie nudzi ??
Nie wiem, ale dostałam wenę i już wszystko mam zaplanowane na kolejne rozdziały. :D Teraz będę pisać kolejne rozdziały, jak napiszę ich dużo to wstawię jeszcze jeden lub dwa. :)

3 komentarze:

  1. No peffka, że nie nudzi! <3
    Świetny rozdział! ;3
    Dodawaj coś jeszcze dziś! :D /Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo. To mnie nigdy nie nudzi <3 Wiedziałam, że to będzie ona, ale że aż taką szopkę (szopka to mało powiedziane, to była stodoła xD) odwali to bym nie pomyślała. Ja już chce dalej :P Pozdrawiam, zapraszam do siebie na "świeżutki" rozdział i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niee nudzi ! I nawet tak nie myśl ! Nie wolno Ci :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo