- Ja... Przepraszam... - wydukałam i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili poczułam jak oplatają mnie sile ramiona. Przytuliłam się do niego. Palce wplotłam mu we włosy i zaczęłam go całować. Tęskniłam za nim. I to bardzo. Po chwili Ney oderwał się ode mnie, spojrzał mi głęboko w oczy.
- Czy to znaczy, że mi wybaczasz? - zapytał.
- Nie mam ci co wybaczać. Nic nie zrobiłeś. - powiedziałam z uśmiechem, który on odwzajemnił.
Siedzieliśmy na kanapie, wtuleni w siebie i oglądaliśmy jakiś film. Co jakiś czas się całowaliśmy. Po jakimś czasie, piłkarz wyłączył telewizor i spojrzał na mnie.
- Dopiero teraz mi się przypomniało. - oznajmił. - Miałaś mi przecież coś bardzo ważnego do powiedzenia. - gdy to powiedział, przełknęłam głośno ślinę.
- No tak. - uśmiechnęłam się niepewnie. - Ney... ja... - zawahałam się. - Chciałam ci po prostu powiedzieć, że bardzo mi na tobie zależy i że cię kocham. - powiedziałam.
- Mi też na tobie zależy. Też cię kocham. - pocałował mnie w czoło.
Chłopak włączył telewizję i oglądaliśmy film. Po seansie filmowym, który nie zakończył się na jednym filmie, Ney poszedł przygotować kolację, ja natomiast poszłam się wykąpać. Po kąpieli, zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie mój chłopak z przygotowanym posiłkiem. Przy jedzeniu, Neymar zaproponował, żebym u niego zamieszkała. Zgodziłam się. Uzgodniliśmy, że jutro pojedziemy po moje rzeczy. Po kolacji udaliśmy się do sypialni. Położyłam się obok piłkarza, który objął mnie ramieniem. Chłopak szybko zasnął, ja jednak nie mogłam zasnąć. Żałowałam, że nie powiedziałam mu o ciąży. W końcu byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie mój chłopak, który pocałował mnie w usta.
- Wstawaj, śpiochu. - zaśmiał się. - Zrobiłem ci śniadanie.
- Ooo dziękuję. - uśmiechnęłam się szeroko. - Kochany jesteś. - pogłaskałam go po policzku.
- No wiem. - ponownie się zaśmiał.
Po zjedzeniu śniadania, poszłam wykonać poranne czynności, ubrałam się. Potem pojechaliśmy po moje rzeczy. Na szczęście dziś nie miałam porannych mdłości, z czego się ucieszyłam. Chłopak pomógł mi się spakować i po około trzech godzinach byliśmy już w domu piłkarza. Gdy pomógł mi się rozpakować, poszliśmy na długi spacer. Gdy wróciliśmy do domu, było już bardzo późno, więc po kolacji od razu poszłam spać. Ney dołączył do mnie trochę później. Jak zawsze miał w zwyczaju, objął mnie ramieniem. Wtuleni w siebie, zasnęliśmy.
--------------------
Hej kochane <3
Oto rozdział 57, który mam nadzieję, że się Wam spodoba. :)
Bardzo proszę o komentarze. :)
Mam nadzieję, że uda mi się dodać dzisiaj drugi rozdział. <3
Dzisiaj postaram się całą (no prawie całą) noc pisać dla was rozdziały. <3
Jennifer lepiej mu powiedz albo uciekaj bo Ci nogi z dupy powyrywam... Nie bądź tchórz ! Pogodzili się oł je :D Nareszcie ^3^ czekam na next <3
OdpowiedzUsuńNono^^
OdpowiedzUsuńNiech mu powie wreszcie XD
Czekam na następny! <3 /Zuza
Super rozdział! ;* Ciekawi mnie reakcja Ney'a *.*
OdpowiedzUsuńAha no i dziękuję gorąco za dodanie mojego bloga na listę! <33
Dawaj kolejny, błagam!!! Haha :p Ale super, pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuń